Słowo od reżysera

Punktem wyjścia do filmu Nightwatching były cztery pytania dotyczące Rembrandta. Wydaje mi się, że nie dawały mi one spokoju już w połowie lat sześćdziesiątych, kiedy byłem jeszcze studentem szkoły artystycznej i moja opinia o tym artyście była niemal bałwochwalcza. Pytania te można by podsumować takimi hasłami jak pieniądze, seks, spisek i malarstwo. Pierwsze pytanie jest w swej naturze społeczne, drugie ociera się o podglądactwo, trzecie odnosi się do sfery intelektualnej, aż wreszcie ostatnie dotyka dziedziny filozofii i to właśnie pytanie czwarte jest tym najważniejszym. Oto one:

 

I.

W jaki sposób tak bardzo bogaty i szanowany malarz mógł skończyć jako zwykły nędzarz?
II.

Jakie znaczenie i wpływ na życie Rembrandta miały trzy kobiety: Saskia, Geertje i Hendrickje i w jaki sposób sfera prywatna odcisnęło swe piętno na twórczości tego malarza?

III.

Jak możemy rozumieć Straż Nocną, odkrywając jej ukrytą symbolikę, patrząc na zagadkowe gesty postaci, wiedząc o przełamywanych w tym obrazie tabu, oraz mając to nieodparte wrażenie, że coś jeszcze jest tu powiedziane, ale nie wiemy dokładnie, co?

IV.

Co tak naprawdę kryje w sobie obraz? To pytanie jest oczywiście nie mniej istotne w odniesieniu do kina - co w rzeczywistości kryje w sobie film?

 

Prześledźmy każde z tych pytań:

 

I.

Nie jest łatwo zrozumieć, dlaczego tak bogaty mężczyzna skończył jako nędzarz. W latach czterdziestych XVII wieku uważany był za milionera, dysponującego wszystkimi przywilejami, jakie może dać fortuna – dużym domem, ogromną pracownią pełną gorliwych uczniów, sklepem z obrazami, brakiem trosk materialnych i pełnym portfelem zamówień. Całości dopełniała idylla rodzinna, żona Rembrandta była mądrą, dbającą o dom i rodzinę kobietą. Z całą pewnością nie można przypisać całej winy jakiemuś niepowodzeniu finansowemu. Nie istnieją także jakiekolwiek pisemne źródła mówiące o zbędnych wydatkach, rozpuście czy pijaństwie mistrza. Twórczość artysty cieszyła się wzięciem nawet po ogłoszeniu jego upadłości finansowej. Rembrandt musiałby trwonić pieniądze w zawrotnym tempie, aby z tak wysokiej pozycji upaść tak nisko, a nie ma na to jakichkolwiek dowodów.

 

Wielu doszukuje się przyczyn niepowodzeń artysty w przemianach politycznych i społecznych, które nagle zmieniły rynek. Przeczy temu fakt, że podobne nieszczęścia nie dotknęły innych malarzy, a popularność szkoły holenderskiej trwała jeszcze latami. Niektórzy winę przypisują zmianom, jakie zaszły w trendach artystycznych tamtego okresu, zwłaszcza zwróceniu się mecenasów w kierunku sztuki włoskie. Należy jednak pamiętać, że Vermeer, współczesny Rembrandta, odniósł sukces pomimo lekceważenia okazywanego dla zasad włoskiej estetyki. Inni z kolei sugerują, że to kochanka malarza, Geertje, ukradła i roztrwoniła całą jego fortunę. Wydaje mi się jednak niemożliwe, aby jedna kobieta, nawet bardzo rozrzutna, mogła spowodować tak wielkie problemy finansowe w tak krótkim czasie.

 

Bardziej trafione wydają mi się spekulacje, jakoby Rembrandt grał na giełdzie, inwestując w transport morski i handel – w tamtym czasie najprostszy i najszybszy sposób zdobycia fortuny, ale i utraty majątku. Bardzo często takie spekulacje finansowe musiały być  utrzymywane w tajemnicy, aby uniknąć konkurencji, co niewątpliwie tłumaczyłoby brak jakichkolwiek zapisków potwierdzających tą teorię. Niemniej jednak, w różnych urzędowych dokumentach z tamtego okresu istnieje kilka bardzo wymownych wzmianek na ten temat. Prawdopodobne wydaje mi się, że Rembrandt został nakłoniony do spekulacyjnych inwestycji, przeczących zdrowemu rozsądkowi. Wskazują na to pewne niedawno odkryte dowody.

 

Aby znaleźć spójne wytłumaczenie jego nieszczęść, film śledzi proces powstawania obrazu Straż Nocna i proponuje możliwe powody upadku Rembrandta. Stał się on mianowicie ofiarą społecznej i ekonomicznej wendetty, dokonanej przez prominentnych członków amsterdamskiej socjety, zazdrosnych o sukces pochodzącego z gminu, przyjezdnego malarza.

 

Film jest opowieścią o tym, jak hermetyczna grupa oligarchów wspólnym wysiłkiem niszczy człowieka, który odważył się złamać obowiązujący porządek i stanął przeciwko nim. Rembrandt był łatwym celem. Nigdy nie ukrywał swojego sukcesu, otwarcie żył w grzechu ze swoją służącą, nie umizgiwał się do swoich mecenasów, przeciwnie - zawstydzał ich krytyką, pogardą i kpinami. Na koniec zbrukał ich dobre imię oskarżeniami, które zawarł w publicznie wystawionym obrazie, powstałym na ich zamówienie! Ich zuchwałe morderstwo dokonane na rywalu, który stanął im na drodze, zostało odkryte przez Rembrandta. Malarz uczynił ze Straży Nocnej akt oskarżenia.

 

 

II.

Pytanie drugie, dotyczące trzech kobiet Rembrandta, nakierowuje nas na kolejne związki malarza.

 

Pierwszym było małżeństwo z Saskią,  zawarte jako wyrachowany układ, co można łatwo wyczytać z jego obrazów. Drugi związek - z Geertje, który narodził się w chwili słabości i ogromnego cierpienia Rembrandta po śmierci żony, był długim romansem, który można by przyrównać do alkoholowej libacji, mającej stłumić i wymazać z pamięci wszelkie nieszczęścia. W świetle ówczesnych norm był to związek wykraczający poza granice przyzwoitości, plugawy i upokarzający. Rembrandt bardzo żałował później tego, co się stało i żywo się sprawy wypierał, czego również dowodzi jego twórczość. Aż wreszcie związek z Hendrickje, dwadzieścia lat młodszą służącą, zależną od Rembrandta ekonomicznie. Był to typowy związek pomiędzy starszym mężczyzną, który folguje swoim żądzom, a jego młodą, uległą gospodynią domową. Związek, który powtarza relacje typu ojciec – córka, czy mistrz – uczeń.

 

Związki te są oczywiście znacznie bardziej złożone. Stosunki damsko-męskie nigdy nie są proste. Aby wpasować je w fabułę i nie odbiegać zbytnio od faktów, na potrzeby filmu uznałem, że zarówno Geertje jak i Hendrickje od dłuższego czasu mieszkały w przybytku Rembrandta i dobrze znały Saskię, niemniej za życia żony artysty nie było mowy o jakiejkolwiek nieprzyzwoitości.

 

Czym tłumaczyć związki sławnego malarza z kobietami z gminu? Bogactwo i pozycja społeczna nakazywałyby Rembrandtowi poszukiwanie partnerki na wyższym szczeblu hierarchii społecznej. Czy Rembrandt nie zdecydował się na taki związek w obawie przed ośmieszeniem się w oczach kobiety o wyższym statusie od niego? To możliwe. Wywodził się wszak z rodziny młynarza i uzyskał tylko minimum wykształcenia, co mogło przyczynić się do jego nieufności wobec bogatych, wykształconych kobiet.

 

Być może przyczyną był chytry plan opracowany przez Saskię przed śmiercią, w wyniku którego mąż traciłby prawo do połowy majątku na rzecz ich bardzo małego syna, w razie powtórnego małżeństwa.

 

Ciekawe jest też pytanie, czy jego kolejne kochanki pozowały mu i co się wtedy działo. Jakiego rodzaju seksualne zachowania preferował Rembrandt, jakie miał przyzwyczajenia i fantazje? Malarz ten stworzył wiele erotycznych i silnie działających na zmysły portretów kobiet. Niewielu odważyłoby się twierdzić, że jego wizja zmysłowości pochodzi z zeszytu do ćwiczeń…

 

III

Pytanie trzecie, o sposób rozumienia Nightwatching, jest natury intelektualnej. Poszukuje rozwiązania licznych zagadek i łamigłówek, skrupulatnie ukrytych w obrazie. Oto lista niektórych z nich:

 

  1. Czy fakt, że Banning-Cocq jest ubrany w demonicznie czarny strój ma jakieś znaczenie?
  2. Czy istotne jest, że Willem van Ruytenburch ma na sobie strój w kolorze anielskiego złota?
  3. Czy nie wydaje się interesujące, że pomiędzy obydwoma mężczyznami jest tak duża różnica wzrostu? Willem van Ruytenburch sięga zaledwie szyi kapitana Banning-Cocq. Dobre wychowanie nakazywałoby wyrównać wzrost obu mężczyzn. Willem wygląda na poniżonego z tego powodu.
  4. Wyciągnięta reka Banning-Cocq zdaje się nie pasować do jego ramienia czy rękawa. Czy jest ku temu jakiś powód?
  5. Na brzuch Willema pada cień ręki Banninga Cocq, zdający się na coś wskazywać. Czy jest to zamierzona prowokacja natury seksualnej?
  6. Koniec kopii trzymanej przez Willema van Ruytenburcha uderzająco przypomina męski narząd genitalny – wyeksponowany penis i element jąder - czy aby na pewno jest to zwykły zbieg okoliczności?
  7. W swej odzianej w rękawicę, prawej ręce Banning-Cocq trzyma bezwładnie inną prawą rękawicę. Można więc wyciągnąć wniosek, że trzymana rękawica nie należy do niego. Nasuwa się zatem pytanie, do kogo w takim razie należy? I co ona tu robi? Co się w ogóle dzieje? Na obrazie mamy trzech muszkieterów – wszyscy z rembrandtowskim polotem skopiowani z wojskowego podręcznika.
  8. Muszkieter ładujący muszkiet robi to w niewłaściwy sposób. Czy jest to aluzja do niekompetencji Amsterdamskiej Milicji? A może Rembrandt został upomniany, by nie ujawniać holenderskich tajemnic wojskowych Hiszpanom?
  9. Muszkieter strzelający ze swej broni w centrum obrazu jest całkowicie ubrany w zbroję i ma niewyraźną, mroczną twarz. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest jeszcze bardzo młody. Celuje w tłum, narażając wszystkich na niebezpieczeństwo, na nogach stoi dość niepewnie, a do hełmu ma przyczepioną gałązkę dębową. Ta dziwna postać jest zbyt tajemnicza, aby moje zainteresowanie nią mogło być przypadkowe. Młody muszkieter jest postacią, na którą należy zwrócić szczególną uwagę.
  10. Na środku obrazu widzimy mężczyznę wykonującego dwuznaczny gest – czy próbuje on zapobiec oddaniu strzału, czy pomaga muszkieterowi, czy może wskazuje mu cel?
  11. No i obiekt wzbudzający chyba największe zainteresowanie oglądających, dziewczynka w uderzająco jasnej sukience… Ale czy aby na pewno jest to dziewczynka? Według niektórych ekspertów mamy tu do czynienia z karlicą. Może przywołują oni malarstwo hiszpańskie, karły pędzla Velazqueza, lub z dworu Ribera? Karlica na głowie ma koronę, u pasa zwisa jej kurczak, do talii ma przypiętą sakiewkę z pieniędzmi. Co więcej, ostentacyjnie wymachuje kielichem. Co to wszystko ma znaczyć? Dzieło Rembrandta jest pełne symboli, metafor, alegorii i nawiązań. W tym fragmencie płótna aż tłoczą się przed oczami widza. Pytanie – jak powinny być zinterpretowane?
  12. Dziewczynka w jasnym stroju nie jest sama – ma towarzyszkę, której twarz jest ukryta. Co robią obie panienki? Uciekają? Biegną ku czemuś?
  13. Jest jeszcze ktoś, kto ucieka: chłopiec „od prochu” po lewej stronie obrazu. Czy jest on gońcem, posłańcem niosącym pilną wiadomość? A może świadkiem jakiegoś niezwykłego wydarzenia, który zwyczajnie nie może się doczekać, aby opowiedzieć komuś, co zobaczył?
  14. Z tyłu tłumu, pośrodku, mamy jednookiego mężczyznę zerkającego przez ramiona zgromadzonych. Czy to kolejny autoportret Rembrandta? Według ekspertów, którzy skrupulatnie zbadali jego 57 autoportretów, malarz miał astygmatyzm w lewym oku, określanym też czasem jako oko złowieszcze. U mężczyzny na obrazie jest to jednak oko prawe. Tłumaczę to tym, że Rembrandt był zmuszony malować swój portret korzystając z lustra.
  15. Jedynymi postaciami patrzącymi bezpośrednio na widza są Jacob de Roy, noszący czarny kapelusz, w centrum obrazu po prawej, oraz domniemany Rembrandt. Czy może mieć to jakieś znaczenie? Czy tylko te dwie osoby są wszystkiego świadome?
  16. Kompozycja obrazu ogniskuje uwagę na trzech postaciach – Banning-Cocqu, Willemie van Ruytenburchu, a także na mężczyźnie znajdującym się pomiędzy nimi – Jongkindzie. Wskazujące dłonie, gesty, linie kompozycyjne – ale czy aby tylko kompozycyjne? A może oskarżycielskie? A gdyby tak niewielka część obrazu została usunięta, odcięta z lewej strony – postaci te znajdowałyby się teraz w zupełnym centrum dzieła. I tak też się stało – obraz został ucięty z lewej strony. Doszło do tego w roku 1715, kiedy malowidło znajdowało się w rękach Baning-Cocqa. Czy zostało ono ucięte jedynie ze względów praktycznych, czy też istniał ku temu jakiś ważniejszy powód?
  17. W centrum obrazu widzimy także Bloemfeldta, mężczyznę w śmiesznym kapeluszu i ze sztucznymi wąsami. Co robi aktor na tym portrecie?
  18. Na obrazie mamy dokładnie 13 pik. Trzynastka w połowie XVII wieku była uważana za liczbę przynoszącą nieszczęście. Czy to przypadek?

 

IV.

Na koniec - moje czwarte pytanie. Kiedy malarz nie jest malarzem? Jest to odwieczny problem dotyczący malarstwa realistycznego (oraz kina), szczególnie zaś iluzjonistycznej twórczości barokowej. Dlaczego sztuka malarska zaprzecza sama sobie i udaje coś, czym w rzeczywistości nie jest? Dlaczego stosuje wszystkie możliwe, książkowe sztuczki, mające rzekomo uczynić ją bardziej „prawdziwą”?

 

A zatem, czy Rembrandt był w ogóle malarzem, czy może raczej człowiekiem teatru, utrwalającym na płótnie stopklatki ze zwodniczego dramatu i zwiastującym narodziny kina? Istnieją wszak przesłanki by twierdzić, że film „noir” inspirował się twórczością malarzy, posługujących się silnym kontrastem pomiędzy światłem a mrokiem, takich właśnie jak Caravaggio czy Rembrandt. Ekspresjonistyczne światło, dające efekt głębokiego światłocienia, zostało przeniesione przez kino do współczesnego świata, silniejsze, bardziej sterowalne, ale nadal utrzymane w konwencji czarno-białej z powodu braku odpowiednich kolorów.

Polityka Prywatności